Kamieniec Podolski, serce Podola, to liczące ponad sto tysięcy mieszkańców miasto leżące w obwodzie chmielnickim na Ukrainie. Wzniesiony na skalistym płaskowyżu utworzonym przez rzekę Smotrycz, nazywany jest „perłą na kamieniu” oraz „basztą ręką Boga zbudowaną” – ze względu na swój majestatyczny krajobraz oraz strategiczne położenie. Wokół cypla wyznaczającego przestrzeń Starego Miasta wyrosły kolejne dzielnice: Polskie i Ruskie Folwarki oraz XIX-wieczny Nowy Plan.
W pierwszych wiekach swego istnienia Kamieniec należał do książąt ruskich, Tatarów, Litwinów, a następnie Polaków. W złotych czasach stolicy województwa podolskiego, wchodzącego w skład Korony Polskiej, miasto zamieszkiwały trzy nacje: Rusini, Ormianie i Polacy. Każda z nich posiadała odrębny magistrat wraz z własnym sądem i ośrodkiem handlowym w swojej dzielnicy. Okres polski charakteryzował się rozwojem budownictwa sakralnego. Ze względu na położenie Kamieniec nazywany był przedmurzem chrześcijaństwa. „Orle gniazdo”, strzegące wschodnich rubieży Rzeczypospolitej, było terenem ciągłych najazdów, szczególnie w niespokojnych wiekach XVI i XVII. Polski mit o twierdzy nie do zdobycia upadł dopiero w 1672 roku, wraz ze zdobyciem „bramy do Polski” przez wojska tureckie. Mit ów został jednak utrwalony w Panu Wołodyjowskim Henryka Sienkiewicza. Po krótkim okresie panowania osmańskiego Kamieniec nie odzyskał już dawnej świetności. Rozbiór Polski w 1793 roku oddał Kamieniec Cesarstwu Rosyjskiemu, miasto stało się stolicą nowopowstałej guberni podolskiej. W XIX wieku polska ludność miasta poddana została licznym represjom, zakazano nauczania w języku polskim, klasztory katolickie skasowano, a diecezję zlikwidowano. Po wojnie polsko-bolszewickiej Kamieniec znalazł się poza granicami II RP, co spowodowało kolejne prześladowania mniejszości polskiej, m.in. jej deportacje. W 1930 roku w okolicach Kamieńca wybuchło powstanie polskich chłopów przeciwnych przymusowej kolektywizacji. Od 1991 roku Kamieniec wchodzi w skład niepodległej Ukrainy. Dziś Polacy stanowią około 10 procent mieszkańców miasta.

Grzegorz Kaczorowski